PitaPata - Personal picturePitaPata Cat tickers
Leonek 25.08.2008 - 7.06.2019
(10 years, 9 months & 6 days)

Happy New Year :)



Continue >>>

Leon pod choinką



Ciepłych i Wesołych Świąt :)

Continue >>>

Skutki gościnności


Po niespodziewanej wizycie zagubionej kotki, wszystko na pozór wyglądało zwyczajnie.
Leon spał 24 godziny i wydawało się, że nic nie zaszło.
Jednak:
zauwazyłam, że jest poddenerwowany i cały czas szuka mozliwości wyjścia. Tłumaczyłam to zachowanie poszukiwaniem intruza. Włączanie Feliway-a nie pomogło. Leon stracił ochotę do zabaw. Zamiast tego dwa razy załatwił się w miękkie rzeczy (poduszka i ręcznik), co zawsze robi gdy boli go pęcherz. Aktualnie korzysta z kuwety, pilnujemy wszystkich rzeczy by nie zostawały luzem.
Widać jednak, że się męczy, mocz oddaje w małych ilościach. Objawy łagodzi ciepło i pasta Uropet.
Od dwóch dni bezskutecznie usiłuję złapać mocz do badania.
Pozytywny jest jego apetyt, który powrócił.

Continue >>>

Stracona okazja lub niespodziewana wizyta



Wczoraj, obudziło nas rozpaczliwe miauczenie zza drzwi naszego mieszkania. Pierwsza myśl: ktoś podrzucił nam małego kotka i zaraz druga: czy to nie Leon? Nie, to nie on, z warkotem zerwał się spod sufitu i pognał pod drzwi. Było już wiadomo, że ranek nie będzie spokojny. Za drzwiami miauczał bury, dorosły kot, który natychmiast po uchyleniu drzwi, wślizgnął się do nas. To co rozegrało się sekundę później nie przerodziło się bynajmniej w jatkę. Burczący Leon pocwałował do pokoju, a burego zgarnęłam do drugiego. Nasz siedział w ukryciu i prychał, gość natomiast nerwowo szukał swojego właściciela, łasząc się do nas. Nie miał żadnych oporów by się rozgościć, wcierał się we wszystko co mógł. Od razu pomyślałam, że od teraz Leon już na pewno zacznie nam znaczyć. W chaotycznych wypadach na klatkę schodową w poszukiwaniu właścicieli, kotek zjadł puszkę Leona, trochę suchej karmy i załatwił się w kuwecie. W tym samym czasie nasz, pozostawał ciągle w ukryciu. Poszukiwanie właścicieli trwało w sumie 2,5 godziny. W tym czasie razem z córką sąsiadów, sporządziłyśmy piękne ogłoszenia o zgubie. Zakończyło się tak, że zadzwoniłam jeszcze raz pod jedne drzwi, w których stanęła młoda kobieta i jak się wkrótce okazało, poszukiwana pani od kotka.
Radościom nie było końca i to ze wszystkich stron, nawet nie wiem, kto cieszył się bardziej, właścicielka, jej kot czy ja. Pręgowany przytulak okazał się kotką o imieniu Zdzira.
Leon nie wykorzystał szansy zapoznania się z panną. 

Continue >>>

Źdźbło trawy w przełyku


Udało nam się przetrwać rok bez chorowania. Mimo, że jego wyniki moczu nie są idealne,
to nie są też złe. Leon bardzo się zmienił w ostatnim roku. Jedyne co mnie niepokoi to jego waga.
Wydaje mi się, że powinien ważyć więcej. Poza tym jest radosnym i czujnym kotem.
W tym momencie planowałam zakończyć wpis, jednak parę dni temu Leon dostarczył nam atrakcji.
Jak zwykle wyszedł na balkon i ....
nie, nie wypadł, tylko jadł trawę. Normalna rzecz ale na koniec akcji "trawa", gdzieś w przełyku utknęło mu źdźbło trawy. Nie dusił się ale miał odruchy wymiotne i pokasływał.
Zadzwoniłam do weterynarza z pytaniem co w takim przypadku robić. Dowiedziałam się, że trzeba udać się do takiego gabinetu gdzie jest endoskop. Tam, za pomocą tego urządzenia zostanie usunięte ciało obce. Kolejny telefon był już do miejsca z endoskopem, pani potwierdziła, że tylko tak można usunąć. Skwitowała, że 3 godziny to krótko, a kot się nie dusi, to raczej nic się nie dzieje. Dodała, że skoro ja się niepokoję, to żebym przywiozła kota, obejrzą go i usuną. Dziwnie się poczułam. Skoro wszystko jest tylko po to, żebym się nie niepokoiła to po co męczyć kota. Narkoza i takie badanie.
Konsternacja, obserwowaliśmy dalej Leona. Po kilku godzinach zaczął jeść i pić ale cały czas miał te odruchy. Podawałam mu Bezopet licząc, że z poślizgiem ruszy to źdźbło. W sumie po dobie, wszystko się wyciszyło. Leon zadowolony z życia zapomniał już o wszystkim.
Do tej pory jednak nie wiem czy konieczna jest wizyta w takich przypadkach czy raczej wskazane jest przeczekanie.
Continue >>>

Sukces płochliwego Leona


Dzisiaj nastąpił sukces :)
Chodzi o to, że Leon po fazie dzieciństwa zrobił się bardzo płochliwy.
Każdy dzwonek domofonu, wywoływał niepokój. Trudno go było uspokoić. Biegał nerwowo po mieszkaniu i szukał idealnej kryjówki. W takim stanie potrafił się znajdować nawet godzinę. O dzwonku do drzwi już nie wspomnę co się działo. Myślę, że ta trauma zaczęła się kiedy Leon nie miał jeszcze roku i odwiedziła nas, dosyć nachalnie kochająca koty sąsiadka. Złapała go na ręce i nie chciała puścić. Kot się wyrywał, miauczał i nie można go było jej wyrwać...
W ostatnim roku, na skutek awarii domofonu, który dzwonił co prawda ale nie było nic słychać co kto mówi, nastąpił przełom. Zawdzięczamy go panu listonoszowi, który wymyślił sygnał domofonem znaczącym, że to on by go wpuścić. Sam jednak do nas nie wchodził tylko docierał do skrzynki na dole. Kiedy dzwonił na początku Leon zachowywał się tak jak zawsze, przerażony i zaszczuty. Mówiłam wtedy tylko "to listonosz, listonosz". Po paru razach zorientował się, że to bezpieczny dzwonek bo nikt nie wchodzi na górę. Doszliśmy do momentu, kiedy rozlega się ten sygnał, Leon w ogóle nie reaguje. Pozostały natomiast wszystkie inne dzwonki, które doprowadzały go do rozstroju.
Cesar Milan radził w takich przypadkach wykorzystywać dzwonienie i uniemożliwiać zwierzęciu ucieczkę by zobaczył, że nic się nie dzieje. Nie stosowałam tego ale inną poradą. Wszystkim odwiedzającym mówię: - zero patrzenia, mówienia i dotykania Leona. Oczywiście rozmawiać można ale nie wołać naszego kota, kiciać itp. Gości nie mamy zbyt wielu, dlatego na początku było ciężko.
Jednak na skutek zbiegów okoliczności, w ostatnim czasie trochę ich zawitało. Najwięcej pomogła nam najmłodsza sąsiadka, która często przychodzi, zajrzeć jak się Leon czuje. Na początku stała tylko w progu. Leon zaczął tolerować takie wizyty. Potem wchodziła już do mieszkania ale na próg pokoju.
Nasz kot w tym czasie w bezpiecznej kryjówce spoglądał tylko czujnie. Obecnie, sąsiadka może wejść do pokoju, a nawet popatrzeć na Leona, który w ogóle się nie chowa. Nie czuje się jeszcze komfortowo przy takich zbliżeniach ale to i tak duży postęp.
Sukces dzisiejszego dnia, polegał na tym, że Leon przestał reagować na jakiekolwiek dzwonki domofonu. Nie ucieka, zachowuje spokój lub w ogóle nawet nic nie robi. Dzisiaj się właśnie w ogóle nie poruszył :)
Continue >>>

Happy Easter :)


Continue >>>

Koty w marcu


Zapisaliśmy się do konkursu, którego tematem jest kot. Raczej szans nie mamy ale mogłam zobaczyć 498 zdjęć innych cudnych kotów. Oto cała strona i 500 zdjęć kotów:
http://www.ateliora.com/pl/konkursy/koty-w-marcu
Polecam, jest czym oko nasycić.
Continue >>>

Pierwsza szafa Leonka :)


Pierwsze kroki Leona w szafie. Miał około 3 miesięcy i był niesamowicie ruchliwy :)
Continue >>>

Długi


Tak Leon powitał wczoraj wiosnę ;)
Continue >>>

Leonek's Time


Z najnowszych wieści, Leon przestał chudnąć. Zatrzymał się na 3,400.
Ma cały czas apetyt, dokazuje w zabawach, jest żywy i wygląda na zadowolonego.
Jedynie sierść wypada mu w przerażających ilościach. Poza tym to chyba jego jeden z lepszych okresów w życiu :)
Continue >>>

Leon chudnie


Cieszyliśmy, że poprzedni rok przeszedł nam w miarę ulgowo beż żadnych poważnych stanów zapalnych.
Zauważyliśmy, że Leon jest dziwnie chudy, a je normalnie i zachowuje się też jak zwykle.
Tylko nie wiadomo dlaczego chudnie. W tej chwili ma 3,4 kg, a parę dni temu miał 3,5.
Zwykle ma tak około 4 kilo. Sierść ma trochę nastroszoną i strasznie mu wypada. Lubi dogrzewać się pod żarówką. Poza tym biega, skacze, je, wychodzi na spacery korytarzowe i poluje na ptaki.
Na razie go obserwujemy i ważymy ale chyba wizyta u lekarza nas nie minie.
Continue >>>

33 dni Leona w południe :)



Eksperyment dobiegł końca. Trwał 33 dni.
Okazało się, że tylko przez 12 dni Leon był aktywny w południe.
Chyba, że się doliczy jakieś 10 dni, kiedy był tylko aktywny myślami ;)
Wtedy jego aktywność jest bardzo duża.
Continue >>>

Najlepsze miejsce do zabaw :)




2-miesięczny Leonek zabawiał się wszędzie. Aż trudno nam dzisiaj uwierzyć, że wykazywał się taką inicjatywą i energią. Od dwóch lat jego aktywność jest prawie zerowa. Lubię sobie czasem powspominać jego szczęśliwe dzieciństwo :)
Continue >>>

Śpiewający Leon :)




Typowe zawodzenie zachęcające do wyjścia. Nazywane u syjamów "śpiewaniem".
Niestety nie udaje mi się sfilmować Leona kiedy to robi, ponieważ gdy widzi, że nadchodzę, momentalnie przestaje. Zapewne uznaje, że swoje zadanie wykonał: przywołał mnie.
Continue >>>

Jak włączyć Leona - kolejny trik Cesara Millana




Kolejny odcinek metod Cesara Millana.
Film przedstawia prosty sposób, jak sprawić by zwierzę ruszyło z miejsca.
Czasem zdarza się tak, że Leon się jakby blokował i tkwi w jednej pozycji.
Wygląda wtedy na markotnego. Jeśli chciałabym by wstał, stosuję tę prostą technikę.
Oczywiście sama muszę być przedtem spokojna. Wystarczy wtedy dotknąć delikatnie miejsce przy ogonie, na grzbiecie by zwierzę się podniosło. Leon już tak reaguje na ten dotyk, że od razu wstaje idzie.
Co ciekawe, wygląda wtedy na bardzo zadowolonego. Na filmie widać jego podniesiony ogon gdy idzie,
co świadczy, że dobrze się czuje, jest pewny siebie i jest spokojny.
Kiedy zwierzę po dotknięciu unosi nieznacznie tył ( i zamiera w takiej pozycji), Cesar radzi by dotknąć go otwartą dłonią, bardzo delikatnie pod ogonem. Nazywam to włączaniem, bo nawet najbardziej oporne wstają i idą.
Te dotyki jeśli dobrze pamiętam, są kojarzone przez zwierzęta z dotykiem matki, która  nosem, łapką zachęca swoje potomstwo do właściwego działania.

Continue >>>

Pora obiadu


Punkt dwunasta i Leon zgłasza się dzisiaj do kuchni po posiłek :)
Continue >>>

Oczytany


Kolejny dzień z rzędu, w samo południe Leon przyłapany w tym samym miejscu. Dzisiaj jakby bardziej
kontemplował niż polował. Wśród tylu książek mieści się jego gabinet. Ciekawe ile już przeczytał... 
Continue >>>

Myśliwy czy myśliciel?


Wczoraj o tej samej porze było dokładnie to samo. Chyba nie dotrwam do 25 stycznia z dokumentacją
z powodu robiącej się monotonności ;) Za to mam myśl by powspominać małego Leonka. Oglądnęłam dzisiaj sporo filmików z jego udziałem, nawet nie wiedziałam, że tyle ich jest. Najprawdopodobniej powstawały 
dlatego, że samego bohatera było bardzo ciężko sfotografować. Ciągle był w ruchu. 
Wszystko co malutkie jest cudne :)

Continue >>>

Gabinet Leona


To miejsce w regale, tam własnie na jednej z półek Leon ma swój gabinet. Widać nawet w tyle zamontowaną lampkę. Zapalona daje dużo radości, a przede wszystkim ciepła. To ceni sobie Leon najbardziej. Stąd też nazwa tego miejsca: gabinet. Jest też dobrym punktem obserwacyjnym na balkon, gdzie przylatują ptaki. Właśnie w takim momencie zrobione jest to zdjęcie, gdy kot bacznie się koncentruje by nie przeoczyć gości.
Continue >>>

Dopasowany


Continue >>>

Trik zaklinacza zwierząt - Cesara Millano




Przedstawiony trik jest wzorowany na zaklinaczu psów: Cesarem Millanem.
Mimo, że specjalizuje się w psach, uważam, że można wykorzystać podstawowe jego założenia także na kotach. Postaram się streścić jego podejście do zwierząt.
Mówi, że najważniejsze by postrzegać swego pupila w następującej kolejności:
1. Zwierzę.
2. Gatunek.
3. Rasa.
4. Imię.
Uważa, że każde zdrowe zwierzę dąży do zachowania równowagi psychicznej czyli tzw. relaksu.
Kiedy to zostaje zaburzone, wtedy zwierzę może stać się agresywne, lękliwe itp. Ciekawe jest to,
że my jako opiekunowie wpływamy na zachowanie naszego pupila. W świecie zwierząt, każdy smutek, niepewność, zdenerwowanie innego osobnika postrzegane jest jako słabość. Wywołuje ona u innych różne zachowania.
Naszym zadaniem, gdy patrzymy na naszego kotka, jest dostrzeżenie w nim w pierwszej kolejności zwierzęcia. Cesar proponuje by przy korekcji zachowań nie używać głosu (nie mówić).
Dla zwierzęcia najważniejsza jest mowa ciała. Ma pokazywać w przypadku nas opiekunów,
że jesteśmy spokojni, wyciszeni, nie ma w nas złości ani lęku. Próbuję to na Leonie i mogę powiedzieć,
że to ma duże znaczenie. Na filmie udało mi się pokazać jeden z trików zaklinacza.
Leon czasem fiksuje się na punkcie wyjścia. Mam na myśli, że nie można go odciągnąć od drzwi, ciągle drapie łapką i miauczy. Macha przy tym ogonem, a nawet potrafi w tym rozdrażnieniu zakropelkować moczem. Nie jest to dobre dla niego, bo ma unikać stresów. Dla nas też nie jest to nic dobrego bo jest to irytujące.
Metoda Cesara polega (chodzi o psy ale na Leona też działa) przede wszystkim na tym by zachowując spokój, asertywność i relaks zająć przestrzeń czworonoga. W tym przypadku to jest miejsce pod drzwiami.
Następnie robiąc mały krok w stronę zwierzątka, spowodować jego cofanie się z charakterystycznym syknięciem ( u mnie to jest "szyy"). Co ciekawe Leon rezygnuje i zupełnie się luzuje, tak jakby oddychał z ulgą, że przedstawienie już skończone. Czasem wystarczy samo "szyy" by odszedł i się zrelaksował.
Mniej więcej to jest pokazane na tym krótkim filmie.

Ciekawe jest jeszcze podejście do głaskania. Cesar uważa, że gdy zwierzę jest zdenerwowane, niespokojne, nie można go wtedy głaskać. Tłumaczy to tym, że głaskanie w takiej sytuacji wysyła mylną mowę ciała, że wszystko jest w porządku gdy nie jest. Trzeba poczekać, aż pupil się uspokoi, dopiero wtedy można go wynagrodzić głaskaniem. Ponoć zwierzę będzie dążyć do relaksowania się bo będzie mu się to dobrze kojarzyło. Próbując na Leonie tych chwytów, mogę powiedzieć, że to działa.

Continue >>>

Refleksje w samo południe


Continue >>>

Śpi by zaśpiewać


W południe znów spał, 40 minut później było go już wszędzie pełno.
I ten głos, ponoć śpiew.
Continue >>>

Odsypianie w południe


Nic dodać nic ująć, ciągle odsypia fajerwerki.
Continue >>>

Fajerwerki


Od wczorajszego ranka cały czas rozlegają się wybuchy petard.
Kot niespokojny krąży po do domu. Przy nasileniu biegnie pod kanapę.
Dodam tylko, że Feliway jest cały czas w użyciu oraz karma "Calm".
Do tej pory razem z nami patrzył przez szybę na fajerwerki, nie było żadnych problemów.
Tegoroczne przeżycie z wybuchem chyba zachwiało jego równowagę psychiczną.
Plusem jest tylko to, że nasz Leon przyszedł spać do nas w nocy. 
Zawsze trzyma się swojego legowiska w drugim pokoju, 
a spanie z kotem w jednym łóżku było szczytem marzeń. I proszę, marzenia się spełniają :)
Continue >>>
Related Posts with Thumbnails
Kocie Blogi
http://kocie-blogi.blogspot.com/
 


Moja lista blogów

 

Leonek :) ♣ ♣ ♣ Mamanunes Templates ♣ ♣ ♣ Inspiração: Templates Ipietoon
Ilustração: Gatinhos - tubes by Jazzel (Site desativado)