Od wczorajszego ranka cały czas rozlegają się wybuchy petard.
Kot niespokojny krąży po do domu. Przy nasileniu biegnie pod kanapę.
Dodam tylko, że Feliway jest cały czas w użyciu oraz karma "Calm".
Do tej pory razem z nami patrzył przez szybę na fajerwerki, nie było żadnych problemów.
Tegoroczne przeżycie z wybuchem chyba zachwiało jego równowagę psychiczną.
Plusem jest tylko to, że nasz Leon przyszedł spać do nas w nocy.
Zawsze trzyma się swojego legowiska w drugim pokoju,
a spanie z kotem w jednym łóżku było szczytem marzeń. I proszę, marzenia się spełniają :)
4 komentarze:
Oj, biedny Leonek... :-( Mój Tymek jakoś szczęśliwie na fajerwerki nie reaguje... Wszystkiego najmilszego w nowym roku! :-)
Wam również życzymy wszystkiego naj naj naj w Nowym Roku !
Biedny Leonek... moja futra obojetnie podeszly do wczorajszej strzelaniny o polnocy ale z drugiej strony przez metrowe mury niewiele dochodzilo a rolety byly spuszczone... przez jakas chwile siedzialy w poblizu sypialni, tak na wszelki wypadek ;)
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku dla Ciebie i dla Leonka zycze :)
Bo to czas spełnionych marzeń :D...
Ale generalnie to żal mi go bardzo, musiał rzeczywiście przeżyć wielką traumę...
Prześlij komentarz