Udało nam się przetrwać rok bez chorowania. Mimo, że jego wyniki moczu nie są idealne,
to nie są też złe. Leon bardzo się zmienił w ostatnim roku. Jedyne co mnie niepokoi to jego waga.
Wydaje mi się, że powinien ważyć więcej. Poza tym jest radosnym i czujnym kotem.
W tym momencie planowałam zakończyć wpis, jednak parę dni temu Leon dostarczył nam atrakcji.
Jak zwykle wyszedł na balkon i ....
nie, nie wypadł, tylko jadł trawę. Normalna rzecz ale na koniec akcji "trawa", gdzieś w przełyku utknęło mu źdźbło trawy. Nie dusił się ale miał odruchy wymiotne i pokasływał.
Zadzwoniłam do weterynarza z pytaniem co w takim przypadku robić. Dowiedziałam się, że trzeba udać się do takiego gabinetu gdzie jest endoskop. Tam, za pomocą tego urządzenia zostanie usunięte ciało obce. Kolejny telefon był już do miejsca z endoskopem, pani potwierdziła, że tylko tak można usunąć. Skwitowała, że 3 godziny to krótko, a kot się nie dusi, to raczej nic się nie dzieje. Dodała, że skoro ja się niepokoję, to żebym przywiozła kota, obejrzą go i usuną. Dziwnie się poczułam. Skoro wszystko jest tylko po to, żebym się nie niepokoiła to po co męczyć kota. Narkoza i takie badanie.
Konsternacja, obserwowaliśmy dalej Leona. Po kilku godzinach zaczął jeść i pić ale cały czas miał te odruchy. Podawałam mu Bezopet licząc, że z poślizgiem ruszy to źdźbło. W sumie po dobie, wszystko się wyciszyło. Leon zadowolony z życia zapomniał już o wszystkim.
Do tej pory jednak nie wiem czy konieczna jest wizyta w takich przypadkach czy raczej wskazane jest przeczekanie.
Czy zakup złota wciąż ma sens?
2 dni temu
4 komentarze:
Moim zdaniem nie ma reguł jeśli chodzi o zdrowie zwierzaków. Czasem panikowanie i dmuchanie na zimno może futrzakowi uratować życie a czasem interwencja lekarza jest zbędna. Jedno jest pewne trzeba być czujnym:)
Oczywiście, że ci nie pomogłam, ale tu nie ma złotej rady:)
Cieszę się, że Leonek ma się już dobrze. Ale w tym konkretnym przypadku, jak bym była na twoim miejscu, ja bym się chyba wstrzymała z natychmiastową wizytą skoro kotek się nie dusił:)
Obserwuj i jakby co - reaguj.
:). Wiesz, ja kiedyś zobaczyłam, że Urwisowi z pupy wystaje takie szerokie pasmo trawy. Wiadomo, że taka trawa (ogrodowa) tnie jak żyletka, więc wpadłam w panikę, nie wiele myśląc zmobilizowałam męża i "na sygnale" pojechaliśmy do znanej kliniki. Tam pan doktor obejrzał kota i trawę i zaordynował: trzeba uśpić i wyjąć. Więc ja jeszcze w ostatnim odruchu rozsądku, zapytałam, czy nie mógłby spróbować delikatnie wyjąć bez usypiania... Mógł. Wyjął. ... Prawdopodobnie mogłam to zrobić sama, ale bałam się, że ta trawa poprzecina Urwiska... ;D. Tak więc nie ma co panikować... Ale oczywiście, reguł też nie ma ;).
przepiękny ten Leon :) zdrówka dla niego!
Prześlij komentarz