
Zupełnie nieoczekiwanie dzisiaj całe południe i przedpołudnie był bardzo aktywny.
Denerwował się jak chcieliśmy go pogłaskać, o tzw. rączkach mowy nie było.
We mnie zaraz podejrzenia się obudziły: a może chory, bo dotknąć się nie pozwala...
Zachodziłam w głowę co on może chcieć. Był krótki spacerek, rzut okiem na trawę na balkonie, patrzenie w oczy....