Zakrapianie oka udało się w 50% metodą na saszetkę.
Metoda ta polega na szeleszczeniu ukochaną saszetką, otworzeniu jej, roztaczaniu zapachów czy nawet powąchaniu ;)
Leonek dawał się zwabiać w ten sposób do kuchni, w której zaraz po tym następowało zamknięcie drzwi.
Leonek siadał w dwóch kącikach i pozwalał sobie zakropić oko. Następnie błyskawicznie wytrzepywał kroplę z oka...Miałam jednak nadzieję, że i tak coś tam zostało i za każdym razem dostawał łyżeczkę zakazanej mikstury z torebki. Zakazana dlatego, że Leonek jest na rygorystycznej diecie z powodu ciągnącego się już od pół roku zapalenia dróg moczowych. Tak przebrnęliśmy przez te 5 dni.
Skutki uboczne:
- Leonek domaga się mięsa (o określonych porach kiedy miał zakrapiane oko),
- pogorszyło się z układem moczowym i znów w większości śpi :(
Teraz znów jest na prawidłowej diecie, mam nadzieję, że to Mu przejdzie.
Natomiast jeśli chodzi o oko, to nastąpiła znaczna poprawa.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Trzymamy kciuki, aby Kot był zdrowy. Co za paskudztwo z tymi drogami moczowymi :((...
have a nice spring
:)
Love the new look blog!!
Prześlij komentarz