Wczoraj zauważyliśmy, że Leonek mruży jedno oko. Po bliższym przyjrzeniu się było widać wyciek i trochę zaczerwienione białko. Łudziliśmy się, że to przejdzie do rana. Nie przeszło.
Pojechaliśmy do lekarza, który stwierdził zapalenie spojówki.
Następnie zostaliśmy poinstruowani, jak należy zakropić oko kotkowi.
1. Kotek siedzi lub leży.
2. Odchyla się głowę do tyłu i wpuszcza kropelki.
3. Masuje się powiekę.
I po wszystkim.
Leonek na pokazie był wcieleniem spokoju i pozwalał zrobić ze sobą wszystko.
W domowej praktyce, to wygląda tak, że spełniamy tylko pierwszy punkt.
1. Kotek siedzi lub leży.
2. Odchylam głowę do tyłu, a Leonek w tym czasie zamienia się w dziką nieznającą lęku bestię.
Drapie, haracze, warczy i błyskawicznie ucieka.
3. Polewamy się utlenioną wodą, podczas gdy Leonek zbiera siły pod kanapą.
Te krople mamy Mu wpuszczać 4x dziennie! I na dodatek najpierw jedne krople, a za minutę drugi rodzaj.
Czy ktoś zna sposób jak zakropić kotu oko?
O pomoc proszą zrozpaczeni pupile Leonka.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarze:
Proponuje zawinac Leonka w duzy recznik... tak jak male dziecko zeby mu tylko lepek wystawal... i jedna osoba musi go trzymac na kolanach w pozycji kot na pleckach ;) ... wtedy lapy sa w recznku a kot nie moze drapac i uciekac :) choc metoda tez wymaga wprawy bo wiadomo unieruchomiony kot sie wije.
Powodzenia i poprawy stanu oczka zycze :)
Prześlij komentarz