Zakrapianie oka udało się w 50% metodą na saszetkę.
Metoda ta polega na szeleszczeniu ukochaną saszetką, otworzeniu jej, roztaczaniu zapachów czy nawet powąchaniu ;)
Leonek dawał się zwabiać w ten sposób do kuchni, w której zaraz po tym następowało zamknięcie drzwi.
Leonek siadał w dwóch kącikach i pozwalał sobie zakropić oko. Następnie błyskawicznie wytrzepywał kroplę z oka...Miałam jednak nadzieję, że i tak coś tam zostało i za każdym razem dostawał łyżeczkę zakazanej mikstury z torebki....
Zakropione oko :)
Autor:
Blog Leonka
at środa, lutego 10, 2010
Dzisiaj w końcu udało się zakropić Leonkowi oko!
Po wczorajszych nieudanych próbach, czarno to widziałam.
Sposób z ręcznikiem na Leonka nie działa pozytywnie. Oszalał nam wczoraj i był dzikszy niż nasz poprzedni kot, który nie pozwalał się dotykać.
Dzisiaj znaleźliśmy się nieprzypadkowo, w kuchni ;)
Tam roztaczając woń waleriany, zabronionego podsmażonego mięska i saszetki na chwilę czujność Leonka została uśpiona. Po kilku "wyrywankach" i nieudanych próbach, stało się.
Nie wiem czy się zmęczył,...
Zakrapianie oka Leonka ;)
Autor:
Blog Leonka
at wtorek, lutego 09, 2010
Wczoraj zauważyliśmy, że Leonek mruży jedno oko. Po bliższym przyjrzeniu się było widać wyciek i trochę zaczerwienione białko. Łudziliśmy się, że to przejdzie do rana. Nie przeszło.
Pojechaliśmy do lekarza, który stwierdził zapalenie spojówki.
Następnie zostaliśmy poinstruowani, jak należy zakropić oko kotkowi.
1. Kotek siedzi lub leży.
2. Odchyla się głowę do tyłu i wpuszcza kropelki.
3. Masuje się powiekę.
I po wszystkim.
Leonek na pokazie był wcieleniem spokoju i pozwalał zrobić ze sobą wszystko.
W...
Nocne amory lub wróg
Autor:
Blog Leonka
at czwartek, lutego 04, 2010
Nie wiem czy to już sezon na amory się zaczął, ale Leonek jest niemożliwy gdy nadchodzi nocna pora.
Widziałam takie ładne określenie: rezonuje.
Leonek tak zawodzi w rezonowaniu by wypuścić go na klatkę schodową, że dopina celu.
A tam jak jakiś dzik, gotowy jest przekopać posadzkę i napotkane wycieraczki milimetr po milimetrze.
Węszy, fuczy, a nawet donośnie warczy.
Nie wiem czy czuje jakąś pannę czy raczej rywala.
Wszystko zaczyna się około 22:00, a kończy z nastaniem dnia (choć nie zawsze).
Strach...
Subskrybuj:
Posty (Atom)