Lekarze powiedzieli, że mamy się przygotować na pożegnanie.
Jak można się do tego przygotować?
Wolałabym usłyszeć, że można jeszcze pomóc.
Kreatynina rośnie bardzo szybko, w tej chwili wynosi około 9, mocznik ponad 300.
Leon jeszcze je, nie zwraca, nie ma biegunek, dużo śpi.
Leki jest coraz ciężej mu podawać, jedyne co jeszcze chce to kroplówki (dostaje sosik, który uwielbia).
1 komentarze:
Bardzo mi przykro czytać, że Leonek w coraz gorszej formie. Bardzo się tego boję u mojego Joviego. Od dwóch lat udaje się go utrzymać w dobrej formie mimo pogorszonych parametrów nerkowych. Ale jesienią żegnaliśmy Dyzię. Wiedziałam, że to nadejdzie. Ona walczyła jak lew i już wcześniej udało się ją wyciągnąć dwa razy z ciężkiego stanu. Ale jesienią czułam, że tym razem się nie uda. Jeszcze podjęliśmy ostatnią próbę ale jakoś wiedziałam, że niepotrzebnie. Odeszła w nocy głaskana przeze mnie. Nie jest łatwo zaakceptować, że to już koniec. Ale z tego co piszesz, Leonek jeszcze nie czuję się bardzo źle. Więc korzystajcie z tego na maksa. Każda chwila teraz jest ważna. I mam nadzieję, że jak nadejdzie czas pożegnania będziesz wiedziała, że tak jest lepiej. I decyzja którą podjęłaś jest najlepsza dla Leonka. Trzymajcie się oboje. Pozdrawiam serdecznie.
Prześlij komentarz